Świszcz Phil mieszkający w Punxsutawney w Pensylwanii wyszedł dzisiaj ze swojej norki rozejrzał się i ujrzał swój cień. Zgromadzeni wokół jego siedliska mieszkańcy miasteczka wraz z tłumem turystów zamarli przestraszeni. Dla nich to, co zobaczył zwierzak, oznacza jedno, zima, która w tym roku dała im się wyjątkowo we znaki, potrwa jeszcze sześć tygodni. O zgrozo! Ale może, podobnie jak przed rokiem, Phil się pomylił. No bo skąd biedny gryzoń, obserwowany przez tysiące ludzkich oczu, może wiedzieć, że to co widzi jest akurat jego cieniem? A może to był cień masztu, na którym powiewa Gwiaździsty Sztandar? Albo mignął mu ogromny, kudłaty mikrofon, filadelfijskiej telewizji? Równie dobrze mogły go wystraszyć cylindry, tych dziwacznych ludzi, którzy postanowili przerwać mu słodką, zimową drzemkę.
Nie wiem, jak tam teraz jest w tej Pensylwanii. Faktycznie obecna zima przynajmniej w Ameryce przebiega wyjątkowo ostro. U nas na szczęście po tygodniu ustąpiła. Mamy właśnie odwilż i niech tak już zostanie, należy nam się jakaś rekompensata za zeszły rok.